Ameryka dla odważnych







WSTĘP


Witam serdecznie każdego, kto natknął się na mojego bloga i poświęcił czas na przeczytanie tego posta.

Post ten jest początkiem mojego bloga podróżniczego o Stanach Zjednoczonych zwanych często po prostu ameryką. Na początek chciałbym wyjaśnić dlaczego zdecydowałem się na pisanie tego bloga.

Po pierwsze chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami w podróżowaniu po Stanach Zjednoczonych z tymi którzy również podróżowali po tym kraju a także z tymi którzy chcieliby go zwiedzić bądź się w nim osiedlić.
Blog ten będzie o tym jak przemierzyłem Stany Zjednoczone od Nowego Jorku po San Francisco oraz o moim życiu i pracy w tym kraju.  Na początek jednak chcę wyjaśnić jak znalazłem się w Stanach Zjednoczonych.


Otóż wszystko zaczęło się w mojej głowie, mówiąc tak w skrócie ponieważ zaczęło się od podjęcia decyzji.  Muszę wspomnieć  o tym, że zawsze ekscytował mnie wyjazd do Stanów Zjednoczonych ponieważ kraj ten kojarzył mi się że swobodą życia i możliwościami. Bardzo chciałem wyjechać z programu Work & Travel podczas studiów i przymierzałem się do tego kilka razy jednak głównie przez to, że nie znalazłem konkretnej osoby wśród znajomych która pojechałaby ze mną, ostatecznie nigdy nie zdecydowałem się na wyjazd. Mimo upływu lat po zakończeniu studiów cały czas ten niedosyt pozostawał w głowie i ciągle nie mogłem zapomnieć o wyjeździe do tego kraju. Zawsze chciałem się przekonać jak tam naprawdę  jest ponieważ obraz jaki znałem z filmów był bardzo imponujący.



                                         
                                  


 FORMALNOŚCI 



Był to rok 2013 kiedy to zakończyłem pracę w pewnej firmie w Poznaniu i zastanawiałem się co dalej robić. Podjąłem wtedy decyzję aby złożyć wniosek na loterię o zieloną kartę, po raz drugi już zresztą. Pomyślałem wtedy że przecież nic mnie to nie kosztuje (pomijając te kilkadziesiąt złotych opłaty za pośrednictwo w złożeniu wniosku), a może jest to ostatnia okazja żeby jednak jeszcze tam pojechać i skonfrontować swoje wyobrażenie z tym jak tam jest naprawdę.

Tak więc złożyłem ten wniosek, po czym 3 miesiące później podjąłem kolejną decyzję o wyjeździe do Irlandii na co również złożyło się kilka powodów. W Irlandii ułożyło mi się całkiem nieźle, najpierw pierwsza praca w amerykańskiej firmie z branży gier komputerowych, później kolejna praca również w tej branży przy czym już bardziej stabilna. Z pracy byłem bardzo zadowolony i uważałem, ze generalnie nie mogłem trafić lepiej. Irlandia to wspaniały kraj gdzie czułem się świetnie ale nie o tym jest ten blog, być może kiedyś napiszę o tym jakie mam doświadczenia związane z tym krajem.





Tak więc będąc w Irlandii, kiedy to wszedłem na stronę ambasady USA w Polsce  2 maja następnego roku po złożeniu wniosku ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem informację, że zostałem wylosowany w programie loterii wizowej o tzw. zieloną kartę - Diversity Visa lottery, w skrócie DV lottery. Byłem zaskoczony ponieważ składając wniosek nie miałem wielkich oczekiwań, tymbardziej że moja sytuacja była ustabilizowana i dużo lepsza od tej gdy byłem w Poznaniu.
Tak więc od tej pory rozpoczął się proces pozyskiwanie zielonej karty, przy czym chcę zaznaczyć, że wylosowanie w loterii nie gwarantuje przyznania zielonej karty, o tym decyduje rozmowa z konsulem w ambasadzie. Całym proces trwał około 1,5 roku co obejmowało między innymi badania lekarskie oraz rok czasu oczekiwania na rozmowę z konsulem. Tak więc przez całym ten czas przebywałem w Irlandii , łącznie około 2,5 roku.




w międzyczasie pojechałem do Stanów Zjednoczonych w listopadzie 2015 roku kiedy to już przyznano mi zieloną kartę w postaci pieczątki w paszporcie ważnej przez rok czasu. Wtedy jeszcze nie miałem właściwego dokumentu czyli "zielonej karty" a więc pojechałem tam aby aktywować w cudzysłowiu tą zieloną kartę czyli aby dostać pieczątkę w paszporcie że wjechałem tam na czas.
Była to moja pierwsza wyprawa do Stanów Zjednoczonych gdzie pojechałem po prostu na urlop pracując w Irlandii na okres 2 tygodni. Pojechałem tam również całkowicie sam co było nie lada wyzwaniem ale cel wziął górę nad strachem gdyż miałem po prostu misję do wykonana aby "aktywować" zieloną kartę.





Przyznam szczerze, że trochę zbyt odważnie zaplanowałem plan swojej podróży. Otóż planowałem przylecieć do Nowego Jorku i stamtąd od razu polecieć na Florydę gdzie jest cieplej ponieważ w Irlandii jesień jest bardzo depresyjna i deszczowa więc nie chciałem jechać do zimnego Nowego Jorku w tym czasie lecz odpocząć w ciepłym miejscu.
W międzyczasie gdy czytałem o Stanach w internecie, moją uwagę przykuł Nowy Orlean. Zdjęcia z tego miasta rozbudziły moją wyobraźnię oraz przykuły uwagę. Jednocześnie naczytałem się wiele bardzo negatywnych opinii o tym mieście że jest bardzo niebezpiecznie, mianowicie że można być zaczepionym na ulicy w celu wyłudzenia pieniędzy a nawet grozi to atakiem i zagrożeniem życia.
Bardzo ciężki było mi podjąć decyzją o podróży do tego miasta ale ostatecznie moja ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem i kupiłem bilet lotniczy z Nowego Jorku do Nowego Orleanu skąd później miałem pojechać autobusem na Florydę.
Zdjęcia przedstawiają mój pierwszy wyjazd do USA w listopadzie 2015 roku.



















Komentarze

Popularne posty